"Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat"

מי הוא שומר אחד בחיים - חוסך את כל העולם כולו
Sprawiedliwy wyrośnie jak palma,
Rozrośnie się jak cedr Libanu.
Zasadzeni w domu Pańskim,
Wyrastają w dziedzińcach Boga naszego.
Jeszcze w starości przynoszą owoc,
Są w pełni sił i świeżości.

Psalm 92:13-15

Podstawowe dane

Blogowiczki:

Katarzyna Kędzierska
Maria Pawlak
Email:
kzkedzierska@gmail.com,
pawlak.mary@gmail.com
Addres:
Warszawa, Polska

Sprawiedliwa:

Naziwsko:
Żak
Imię:
Czesława
Ojciec:
Żak Stanisław
Matka:
Żak Teresa
Rok urodzenia:
1927
Miejsce zamieszkania w czase Wojny:
św. Wincentego / pl. Grzybowski, Warszawa, Polska
Zajęcie, zawód w czasie Wojny:
przekupka

Sprawiedliwa Czesława Żak spotkała się z kanadyjskimi uczniami

Kanadyjscy Uczniowie, którzy uczestniczyli w Marszu Żywych spotkali się z Czesławą Żak- Sprawiedliwą wśród Narodów Świata.

Wcześniej organizatorzy zrobili wywiad z panią Czesławą Żak i nakręcili 10-minutowy film o jej historii.

Uczniowie obejrzeli film podczas specjalnego programu w środę wieczorem. Czesława Żak otrzymała kwiaty i nagrodę od przedstawicieli uczniów. Dostała owację na stojąco od ponad 500 uczniów i Ocalonych, którzy przybyli na uroczystość.

źródło: Muzeum Historii Żydów Polskich

Marsz Żywych - 21 kwietnia 2009

Marsz Żywych – forma edukacji młodzieży, przede wszystkim żydowskiej. Organizowany jest od 1988 roku przez izraelskie 

ministerstwo oświaty na terenie obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Od 1996 Marsz Żywych organizowany jest co roku. Odbywa się w Dzień Pamięci Ofiar Zagłady.

Uczestnictwo w Marszu ma dawać świadectwo pamięci osób pomordowanych przez nazistowskich Niemców w trakcie II wojny światowej. Ma być również manifestacją 

przywiązania do takich wartości, jak: godność i równość wszystkich ludzi, tolerancja, prawo każdego człowieka do życia w pokoju.

Pozostawione na torach do obozu w Birkenau drewniane tabliczki – jako symbol żydowskich nagrobków. Maj 2008

Jedna z grup Amerykańskich, która uczestniczyła w Marszu spotkała się z polską młodzieżą w Warszawie. Byłam na takim spotkaniu. Trzy godzinne warsztaty były niesamowitą przygodą. Kolejne nowe znajomości. Było to popołudnie pełne śmiechu i zabawy. Najsmutniejsze było tylko to, że prawie nic nie wiedzieli o naszym kraju. Poza tym, że były tu obozy koncentracyjne podczas II wojny światowej. Mam nadzieje, że spotkanie z młodymi zmieniło ich spojrzenie na Polskę i nie będą kojarzyć jej tylko z wojną. Ale na przykład z pięknym Krakowem czy Warszawą oraz pierogami, które zapadły im w pamięć ... 


źródło zdjęć i pierwszego tekstu : wikipedia


by Marysia

Bardzo się ciesze, że nie tylko my Polacy chcemy poznać historię pani Żak. Byłam zaskoczona, że aż młodzież z Canady była zainteresowana !

by Marysia

Nocą Muzeów w Synagodze im. Nożyków (16 maja) rozpoczynamy projekt Otwarta Twarda.


Projekt potrwa do 24 maja i towarzyszyć będzie XII Dniom Książki Żydowskiej miesięcznika Midrasz. W ciągu 9 dni budynki przy ulicy Twardej i Placu Grzybowskim wypełnią się wykładami, warsztatami, spotkaniami, filmami i teatrem. Po raz pierwszy będzie można zwiedzić mykwę, planowane jest także zwiedzanie cmentarza żydowskiego... nocą. Gmina Wyznaniowa Żydowska ogłasza nabór do pracy wolontaryjnej w czasie realizacji projektu. Na początku maja odbędzie się zebranie zespołu organizacyjnego, podczas którego będą rozdzielane zadania.

źródło : Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie

Po - Lin zapomniane miejsce ...


W tym roku byłam na ponad 10 filmach . Mimo podobnej tematyki jeden zrobił na mnie największe wrażenie. Ten film to Po-lin autorstwa Jolanty Dylewskiej. Jest to opowieść o świecie żydowskim przed wybuchem II wojny światowej na terenie Galicji. ( Po-lin po hebrajsku Polska używane przez Żydów przybyłych do Rzeczpospolitej) To co wyróżnia ten film od innych to autentyczne materiały z lat 20 i 30 zrealizowane przez polskich emigrantów pochodzenia żydowskiego, którzy osiedlili się w USA. Ten wspaniały świat odszedł na zawsze. Film jest mi bliski ponieważ opowiada o miejscowościach, które znam bardzo dobrze. Mój tata pochodzi z okolic Rzeszowa. Miasta takie jak Kolbuszowa, Sędziszów miło wspominam z wakacyjnego pobytu u babci. Tylko, że ja nigdy nie zobaczyłam tam Żyda. Ten świat z filmu jest mi nie znany, tajemniczy, niesamowity. Trudno mi uwierzyć, że tyle lat żyli tam Żydzi, a teraz nie ma po nich śladu. Nikt już o nich nie pamięta zostali wymazani z historii miast. Ciekawe czy pani Czesławie brakuje tamtego świata ? Ja dzięki tej godzinie zobaczyłam w jakim świecie wychowała się moja babcia. Jakże barwnym świecie wielokulturowej Polski.

W chwili wybuchu II wojny światowej żyło w Polsce 3,5 miliona Żydów, co stanowiło 10 proc. mieszkańców Rzeczpospolitej”. „Żydzi, uciekając z Niemiec przed pogromami i zarazą, przybyli do Polski. Spotkali się z gościnnością i życzliwym przyjęciem. Powiedzieli po hebrajsku »Po-Lin « - tu zamieszkamy - nadając w ten sposób żydowską nazwę Polsce. Tak głosi XIII-wieczna legenda. 

fragment filmu

Może dlatego tak wielu jest Polaków w Instytucie Yad Vashen, chcieli ocalić ten przedwojenny świat ...

kadr z filmu

http://polin.org.pl/ - Dziedzictwo Polskich Żydów
http://www.filmweb.pl/f480047/Po-lin+Okruchy+pami%C4%99ci,2008 - FILMWEB

by Marysia

Festiwal - Żydowskie Moywy

6. Międzynarodowy Festiwal Filmowy 28.04 - 3.05. 2009

Festiwal poświęcony jest narodowi żydowskiemu, jego tradycji, tożsamości narodowej i kulturowej oraz historii, zarówno współczesnej jak i na przestrzeni dziejów.

Na świecie odbywa się rocznie kilkadziesiąt festiwali filmowych o tematyce żydowskiej - od Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i Kanady, poprzez Europę - Francję, Hiszpanię, Holandię, Szw
ecję, Wielką Brytanię po Australię, Hong Kong i Nową Zelandię. Ich celem jest upowszechnia
nie - poprzez dzieło filmowe - świadomości istnienia wielowiekowej kultury 
żydowskiej.

Mamy nadzieję, że na naszym Festiwalu istotnie zaznaczy się obecność filmów z Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Rosji, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Ukrainy, Węgier i innych krajów bloku posowieckiego, a także filmów z krajów Europy Zachodniej.


by Marysia

Początek

Czesława Żak przyszła na świat w 1927 roku w Warszawie. Jako najstarsza córka Teresy i Stanisława Żaków. Pierwsze lata swojego życia spędziła na warszawskim Targówku na ul. Św. Wincentego. Wraz z matką krawcową, ojcem stolarzem i młodszą siostrą Stanisławą mieszkała na lewym brzegu stolicy aż do likwidacji Dużego Getta. Czesława w 1933 roku zaczęła uczęszczać do Szkoły Podstawowej II stopnie nr. 152 na ul. Oszmiańskiej. Do klasy chodziła z wieloma uczniami pochodzenia żydowskiego. W jej rodzinnym domu panowała tolerancja dla innych wyznań i narodowości. Brat jej ojca, Stanisław, był czynnym działaczem PPS –u. Odmienne poglądy wobec tych, które ówczesna władza II RP polityczne sprzyjały powstawaniu wielu problemów. Ciągłe aresztowania i wyroki sądowe stawiały rodzinę Żaków w niezręcznej sytuacji wobec innych mieszkańców bloku, niechętnych tym, którzy mieli lewicowe przekonania. Mała Czesława już jako dziecko wiedziała co to znaczy różnić się od innych. Często cierpiała jako dziecko przez lewicowe poglądy wuja, który był jej chrzestnym i w pierwszych latach życia zastępował jej ojca. W latach szkolnych miała dużo szalonych pomysłów. Podczas zimowych zabaw na śniegu zjeżdżała na skórzanej, szkolnej teczce. Widząc groźną minę ojca stojącego w oddali, uciekała do domu. Dziś mówi, że była niesfornym dzieckiem i może dlatego umiała poradzić sobie podczas wojny. Już od pierwszych lat życia jej największym przyjacielem był pies. Dla całej rodziny czworonożny towarzysz był ważnym domownikiem.

Początek piekła - wojna

Nadszedł pierwszy września roku 1939. Jak się później okazało miał on się zapisać na zawsze w historii, nie tylko Polski, ale i świata. Pamięć o tym dniu przetrwa w naszych sercach jeszcze przez wiele stuleci. Nastała Wojna, kolejna która miała pociągnąć za sobą tak wielkie konsekwencje. Większość rezolutnych polityków i obywateli spodziewała się jej, ale wszyscy do ostatniej chwili mieli nadzieję, że mimo wszystko uda się jej uniknąć. Niestety wbrew temu nie udało się już zatrzymać wielkiej machiny zła. Było za późno – trybiki zostały uruchomione. Polacy, z dnia na dzień, znaleźli się w nowej rzeczywistości, musieli się w niej odnaleźć – spróbować walczyć o to co dla nich było naprawdę cenne: o swą ziemię ojczystą i ludzi, którzy ją zamieszkiwali. Właśnie dlatego walka stała się udziałem nie tylko żołnierzy, ale i obywateli, którzy postanowili pomóc w obronie swojego kraju.

Nasza bohaterka, Czesława, mieszkała wtedy wraz z rodziną po prawej stronie Wisły, na Targówku. Niedaleko nich znajdowała się piekarnia Pana Rogulskiego. Czesława wspomina, że to od niego jej Mama wzięła dwa worki suszonego chleba, który początkowo stał się podstawą diety całej rodziny p. Żak.

Już wtedy, na początku 1939 roku, Czesławana, jako zaledwie 12 letnia dziewczynka, działała jako sanitariuszka wojenna. Biegała po ulicach z apteczką i pomagała opatrywać rany walczącym. Jednak jak sama opowiada, odważna była, aż do momentu wybuchów bomb, których hałas tak ja przerażał, że nie zawsze była gotowa służyć innym. W końcu była tylko małą dziewczynką…

Ukryty pokój. Rosnący niepokój.

Pod koniec 1940 roku p. Żak przeprowadzili się do kamienicy na pl. Grzybowski 1. Wraz z kuzynką i wujkiem zamieszkali na jednym piętrze w połączonych ze sobą mieszkaniach. Kryjówką „Ocalonych” zostało pomieszczenie, które wydzielono z mieszkania p. Bratkowskiej, kuzynki p. Czesławy. Jej mieszkanie było złożone z dwóch pomieszczeń. Dzięki sprytowi mieszkającej tam rodzinie udało się w jednym z tych pomieszczeń stworzyć kryjówkę dla Żydów. Większy pokój zostął podzielony mniej więcej na pół - tak, że każde sztucznie stworzone pomieszczenie posiadało okno. To właśnie tam schronienie znalazło 14 Żydów: rodzina Treflerów – Babcia, Dziadek, rodzeństwo Janka, Zosia, Czesława, Jurek, mąż Janki, Marynia, Maryni mąż, Teściowa Maryni, Ola oraz Mieczysław Grenberg, Rysia i jej guwernantka.

Schronieni dnie spędzali w ukryciu, zamknięci w tym pomieszczeniu. Jedyne co im pozostawało to prowadzenie rozmów, czytanie bądź nauka. Nie mieli zbyt wielkiego wyboru – ale najważniejsze było ich życie. Podchodzenie do okna było zabronione – każdy zły ruch mógł się skończyć śmiercią –nie tylko „ocalonych”, ale i ich opiekunów. W nocy spali na materacach (jedynie babcia i dziadek mieli łóżka), które za dnia służyły im za stoły. W takich warunkach oczekiwali lepszego jutra. Nikt nie wiedział, kiedy nadejdzie, ale każdy przeżyty dzień ich do tego momentu przybliżał.

Siostry Żak o tym, że w domu oprócz nich mieszkają inni ludzie nie zdawały sobie sprawy. Rodzice powiedzieli im tylko, że w nowym mieszkaniu muszą zrezygnować z wizyt, życia towarzyskiego, zapraszania kogokolwiek do domu. Tłumaczono im, że nowa sytuacja sprawia, że Mama jest bardzo nerwowa i nie chce przyjmować gości. Dopiero po jakimś czasie, najpierw p. Czesława, później jej siostra zostały wtajemniczone w sytuację.

„Ocaleni” sami się utrzymywali, płacili za jedzenie, gotowali we własnym zakresie. Natomiast córki państwa Żak, wówczas już nastolatki, zajmowały się handlem, by niepostrzeżenie wnosić do domu większe ilości jedzenia, ponad to wypożyczały książki z biblioteki, przynosiły czasopisma. Dla ukrywajacych się Żydów były łącznikiem ze światem poza mieszkaniem. To dzięki nim mieli te odrobiny luksusu w swej niepewnej codzienności.

rysunek, szkic mieszkania państwa Żak


szkic poglądowy na mieszkanie p. Żak i p. Bratkowskiej – kryjówka jest w prawym górnym rogu.

Na pytanie o najstraszniejsze i najgroźniejsze momenty w czasie ukrywania Żydów Pani Czesława stwiersza, że właściwie to strach ich nigdy nie opuszczał, jednakże najgorsze chwile przeżywała podczas przeszukań. Mieszkanie na pl. Grzybowskim Niemcy odwiedzili trzy razy. Każdy z nas – powiedziałby, że niewiele, ale w ówczesnej sytuacji każda taka „wizyta” mogła łączyć się z wielką krzywdą. Za pierwszym razem Pani Czesława i jej siostra były na bazarze i handlowały. Wtedy Mama powiedziała im zostać tak długo na mieście, aż po nie nie przyjdzie. Nie chciała ich narażać w razie odkrycia kryjówki. Natomiast za trzecim razem Pani Czesława została w domu tylko z wujkiem, Mama, Tata i Pani Stanisława wyjechali na wieś, żeby złapac trochę oddechu. Szmalcownicy wpadli rano do mieszkania, w dzień imienin Sprawiedliwej. Tylko dzięki Pani Czesławie nie dowiedzieli się oni o kryjówce…

źródła zdjęć: sprawiedliwi.org.pl

Kontrole.

Pani Czesława opowiada o 3 wizytach Niemców w Jej domu, o tym jak dzięki Jej postawie udało się ochronić ukrywanych Żydów.

Powstanie w Warszawskim Getcie

Powstanie w Getcie wybuchło 19 kwietnia 1943 roku, było pierwszym w Europie miejskim wystąpieniem przeciwko okupantowi. Żydzi nie mieli żadnych szans, Niemców było prawie trzy razy więcej i byli zdecydowanie lepiej uzbrojeni. Jednak powstańcom nie chodziło o zwycięstwo, Oni walczyli o godną śmierć. Chcięli pokazać, że się nie poddadzą. 

W trakcie walk, które skończyły się z dniem 16 maja, zginęło lub zostało schywatynych ponad 62 tysięce ludzi. 

Żydzi ukrywani na pl. Grzybowskim długo nie wiedzieli co dzieje się w Getcie, państwo Żak uznali, że lepiej im nie mówić. Jednak za długo nie dało się ich okłamywać. Wiadomość ta była dla nich ciosem, gdyż w Getcie przebywał brat Oli, z którym właśnie w tamtym okresie urwał się kontakt.

Czesława, opowiadając nam o Powstaniu miała łzy w oczach... 


by Kasia

Powstanie Warszawskie w domu Czesławy.

1 sierpnia 1944 roku Czesława wraz z wszystkimi ukrywającymi się Żydami cieszyła się na wieść o wybuchu Powstania Warszawskiego. Jego rozpoczęcie było szansą na uratowanie tych ludzi dawało również nadzieję na szybkie zakończenie wojny. Ostatnie trzy lata okupacji odcisnęły piętno na życiu Czesławy. Ciągłe tajemnice, konspiracja, strach nareszcie się skończyły. Dzień wybuchu PW był dla wszystkich mieszkańców Warszawy wielkim świętem. Nareszcie po tylu miesiącach Żydzi mogli opuścić swoje kryjówki, wyjść na dwór. Ten słoneczny dzień był początkiem trudnej i wyczerpującej walki z Niemcami. Mężczyźni z mieszkania na Placu Grzybowskim wałczyli z wrogiem. Babcia i dziadek Treflerowie wyjechali na początku powstania z Warszawy. Natomiast Zofia Gutherc i Janka Trefler tworzyły gar kuchnie przy Kościele Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim, gdzie podczas powstania było więcej ludności żydowskiej niż polskiej. Po zbombardowaniu kościoła nadszedł dość szybko koniec powstania. Po jego upadku każdy poszedł w swoją stronę. Warszawa stała się wielkim cmentarzyskiem. Tylko nieliczni postanowili pozostać w ruinach miasta śmierci. Czesława powędrowała w stronę Kozienic gdzie przed powstaniem przenieśli się jej rodzice. Jedyną rzecz, którą zabrała ze sobą z Warszawy, była pamiątka z Pierwszej Komunii Świętej książeczka do Nabożeństwa, która stała się jej talizmanem. Ma ją nadal przy sobie, przetrwała z nią cała wojnę i powstanie.


A co teraz ?

Dziś Czesława utrzymuje kontakt tylko z kilkoma mieszkańcami mieszkania z Placu Grzybowskiego 1. Po wojnie większość z nich pojechała do Wiednia. Stamtąd wybierali się w dalszą podróż. Część z nich wyemigrowała do Izraela. Ryszarda zamieszkała w Szwajcarii, pracowała tam przez wiele lat jako lekarz pediatra, nie chciała wyjechać do Izraela. Zofia mieszka w Szwecji wraz z synem i synową Szwedką. Maria mieszka z rodziną w Paryżu. Najbliższy kontakt utrzymuje z Olą, która jest od niej starsza o 2 lata. Rozmawiają ze sobą raz w miesiącu. Nikt z ocalonych nie mieszka w Polsce. Rzadko również przyjeżdżają do kraju. Czesława nie była nigdy w Izraelu, gdyż, jaka sama uważa nie pozwala jej na to już wiek.