"Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat"

מי הוא שומר אחד בחיים - חוסך את כל העולם כולו

Aż się serce kraje.

Od czasu, gdy zaczęłyśmy tworzyć tego bloga, zastanawiałyśmy się jak lepiej mogłybyśmy zilustrować okolice, w których żyła i dorastała Nasza Sprawiedliwa. Dopiero ostatnio wpadłyśmy na genialny pomysł. Udałyśmy się na spacer po Warszawie. Gdzie zawędrowałyśmy? Byłyśmy na Placu Grzybowskim, Śródmieściu, Targówku. Zwiedziłyśmy miejsca te, które Pani Czesława odwiedzała na początku wojny, jak i w dalszych jej latach. 
Spacerując ulicą św. Wincentego dotarłyśmy do ronda Żaba, gdzie zobaczyłyśmy Cmentarz Żydowski. Korzystając z okazji, postanowiłyśmy go zwiedzić.

Weszłyśmy imponującą bramą, która została zbudowana wraz z żelaznym płotem w latach 80. XX wieku. Jednakże tuż po przekroczeniu tego monumentalnego posągu całe wrażenie jakie na nas on wywarł wyparowało. Od razu zwróciłyśmy uwagę na zaniedbany teren -  dookoła było pełno drzew, niewiele pomników i mnóstwo śmieci w opuszczonych stróżówkach. Im dalej sie zapuszczałyśmy się w głąb cmentarza tym bardziej widok nas zasmucał. Cmentarz okazał się pusty. Nie było prawie pomników, ostały się jedynie dwa skupiska macew, które jeszcze oszczędził czas i świadczyły o tym, że jest to miejsce spoczynku ludzi. 

Idąc dalej główną aleją dotarłyśmy do  lapidarium wokół którego na kilku stosach  leżały, sprawiając wrażenie nikomu niepotrzebnych, setki, a może nawet tysiące macew. Widok tych nagrobków był sam w sobie bardzo nieprzyjemny, a na domiar złego w miejscu, gdzie niszczeje pamięć naszej historii, nie przejmując się niczym spożywali piwo młodzi, wnioskując po dialogach - niekulturalni mężczyźni. 


Obchodząc lapidarium z każdej strony i oglądając macewy zauważyłyśmy, że tylko na niektórych zachowały się fragmenty czerwonej farby, a na nielicznych napisy były również w języku polskim. Nagrobki te zastałyśmy w opłakanym stanie. Na niektórych znajdowały się namalowane spreyem swastyki, bądź wrogie napisy.


Cmentarz na Bródnie jest najstarszym Żydowskim Cmentarzem w Warszawie, oficjalnie powstał w 1870 r. aczkolwiek pochówku dokonywano tam już wcześniej. W czasie Wojny Niemcy zdewastowali miejsce pamięci, płyty nagrobne posłużyły im jako materiał do budowy dróg, lotnisk! Niestety nie tylko w czasie II Wojny Światowej ludzie niszczyli to miejsce, część nagrobków znaleziono w Warszawskim ZOO (!), a pergole w parku im. Jana Szypowskiego "Leśnika" przy ulicy Grochowskiej na Pradze Południu są wykonane właśnie z macew z bródnowskiego kirkutu. Jednak, co bardziej przerażające - mimo, że nie budujemy już parków z tychże nagrobków to nadal obrażamy pamięć po ludziach tam pochowanych. Podczas naszego krótkiego spaceru spotkałyśmy Panią, która wyprowadziła pieska (!) właśnie na ten cmentarz oraz grupę przyjaciół, która uznała, że alkoholowa libacja nad grobami jest najlepszym sposobem na spędzenie kwietniowego południa. Zastanawia mnie, czy postawa tych ludzi wynika z antysemityzmu czy po prostu z głupoty. Wolę wierzyć, mimo wszystko, że z tego drugiego. Mam też nadzieję, że niedługo cmentarz znów będzie cmentarzem, a nie miejscem spacerów i zamiennikiem pubu. 

więcej o cmentarzu możecie przeczytać na: Cmentarze Żydowskie w Polsce
zdjęcia pochodzą ze stron Cmentarze Żydowskie w Polsce (3 pierwsze) oraz ostatnie ze źrodeł Wikipedii.